Półmaraton numer dwa, tym razem Śrem i „I BASF Półmaraton”,
niestety za późno było już na „Słowaka w Grodzisku” koszta co najmniej
dwa razy wyższe więc wybrałem bliski Poznaniowi – Śrem, miały też być
początkowo biegi dla najmłodszych ale przeniesiono start z parku na
ulice i odwołano rodzinną imprezę za co minus. Koszt: 40zł wpisowe +
paliwo. Przez ostatnie 10 dni byłem tylko dwa razy na treningu po jakieś
10km – chciałem zobaczyć czy będzie lepiej ze świeżością podczas biegu i
tak było choć na początku zbyt z tej świeżości skorzystałem.
Pierwszy półmaraton ukończony dwa tygodnie temu z wynikiem 1:57:52
był dla mnie wyznacznikiem tempa jakie chciałem trzymać w biegu ale jak
to już w moich biegach bywa, nie udało się :)
i przyśpieszyłem w pierwszych 10km, z chcianych 5:30/km zrobiła się
średnia 5:08/km ze zbyt szybkim początkiem średnia 4:48/km przez
pierwsze 3 km co przełożyło się na 3 krótkie ok.20 sekundowe marsze na
ostatnich 4km. Z okazji „Euro 2012″ nie mogłem wystartować w innej
koszulce jak z orłem na piersi (trzeba wierzyć do końca!). Trasa bardzo
malownicza ale z początku ten bieg pod wiatr i kilka podbiegów dawały
się we znaki no ale warunki takie same dla wszystkich, w dodatku dużo
fajnie dopingujących kibiców we wszystkich przydrożnych miejscowościach i
wszyscy uśmiechnięci a punkty z wodą super rozmieszczone w dodatku nikt
jak w niektórych biegach nie bał się że zostanie oblany wodą tylko
dzielnie starał się by każdy miał co wypić. Na około 13km spotkałem
Norberta (nr.320) z którym w pogawędce lepiej minęły kolejne kilometry
aż do 18km, potem zaczęły się moje małe marsze przez które zostałem sam
na trasie a nawet minęło mnie chyba 6 biegaczy, tym razem zbyt szybki
początek pokarał mnie w końcówce, ale nie ma tego złego co by na dobre
nie wyszło, na ostatnich metrach dodałem gazu choć sam nie wiem skąd te
siły bo nie miałem ich już na kilometr przed metą, minąłem 2 biegnących
którzy mnie wcześniej mijali i Norberta którego zachęcałem by
przyśpieszył ale chyba też już nie miał sił a to jego pierwszy
półmaraton ale i tak wynik godny podziwu, w końcu meta na wyciągnięcie
ręki, trzech przede mną no to znów gazu i dwóch wyprzedzonych ale
ostatniego moje nogi już nie kazały mi gonić i wbiegł przede mną, fajnie
też było słyszeć doping kibiców przed samą metą którzy widząc kogoś kto
jeszcze po tylu kilometrach walczy głośno krzyczeli „dawaj, dawaj” gdy
mijałem innych- to na prawdę dodaje mocy.
W końcu meta a tam jak to bywa medal i bezcenny uścisk dłoni, zwykle nie siadam po biegu ale tym razem nie było innej opcji, a jak zobaczyłem namiocik z masażem to choć trzeba było czekać chyba jakieś 2 godziny to dla tych 20 minut relaksu warto było :)
I znów ciekawostka z odległościami, gps wskazał 21,26km a i czasy z „data sport” i z zegarkiem się nie zgadzały ale to nie pierwszy raz więc za pewnik przyjmuję czas wyznaczony przez te ich chipy :)
W końcu meta a tam jak to bywa medal i bezcenny uścisk dłoni, zwykle nie siadam po biegu ale tym razem nie było innej opcji, a jak zobaczyłem namiocik z masażem to choć trzeba było czekać chyba jakieś 2 godziny to dla tych 20 minut relaksu warto było :)
I znów ciekawostka z odległościami, gps wskazał 21,26km a i czasy z „data sport” i z zegarkiem się nie zgadzały ale to nie pierwszy raz więc za pewnik przyjmuję czas wyznaczony przez te ich chipy :)
Rekordy: Końcowy oficjalny czas biegu (PR!): 1:52:04 netto 1:52:12 brutto, tempo 05:18 min/km.
Miejsce: 260 (58/104-M18) (243/432-M) na 509 biegnących (wszyscy ukończyli bieg).
Fotografia przed samą metą a w tle w niebieskiej koszulce mój kompan z ostatnich kilometrów Norbert.
Fotografia przed samą metą a w tle w niebieskiej koszulce mój kompan z ostatnich kilometrów Norbert.
A po biegu patrzę na FB i tu niespodzianka od mojego ulubionego sklepu "Świat Biegacza" - czapeczka biegowa Asics'a gratisowo za bieg w Śremie - jak to mówią Lubię to! :]
Medal półmaratonu:
Trasa biegu początkowo ulicami Śremu, następnie przez miejscowości Gaj, Krzyżanowo, Błociszewo znów Gaj i meta w Śremie: