wtorek, 19 marca 2013

"9 Maniacka Dziesiątka" - Poznań (10km)

No dobra, już po pierwszym starcie w nowym sezonie, tym razem zacząłem wcześniej od "Maniackiej Dziesiątki" na którą rok temu byłbym zupełnie nie przygotowany bo wtedy o tej samej porze przebiegłem pewnie razem z 10km na treningach, ale to były początki :)


Dni przed Maniacką były zimne i śnieżyste więc nie zapowiadało się miłe bieganie a walka z mrozem :), ale w dniu startu wyszło słońce i już nie było opcji jak bieganie w długich spodniach i ja już nie wiem jak wy ale rozpocząłem sezon letni z krótkimi spodenkami :) choć byli obok i tacy co biegli w kurtkach zimowych. Na starcie ponad 2200 osób co rozwiązano fajnie strefami czasowymi bodajże od A-D choć i tak przez większość czasu ciężko było wymijać innych biegaczy bo było ich tak wielu.
Plan miałem taki by zacząć spokojnie :) tak w 5:15'/km (tak to jest jak się w zimie nie biega w ogóle) i zobaczyć jak pójdzie ale po wystrzale armatnim uczepiłem się kolejno kilku biegaczy i gdy nie odpowiadało mi ich zwalniające tempo znajdowałem innego biegacza i tak przez pierwsze 3 km po 4:50'/km i już wiedziałem że trzeba trzymać tempo i pobiec nie na moje wymarzone w tym roku 45:00' ale tak by dobrze zacząć sezon tym startem i biegło się nadzwyczaj dobrze i lekko, ulice odśnieżone tylko tłoczno jakoś :), aż minął 7km i zaczął się śnieg na Malcie i biegnę sobie biegnę wybija 8km aż tu z moich ust leci słowo na "K" (to było jakieś odruchowe takie:)) aż się trzech przede mną obejrzało, rozwiązane sznurowadło w bucie zdarza mi się pierwszy raz, myślę sobie 2km dobiegnę albo sobie zęby wybiję - wybieram ochronę zębów i zatrzymuję się kucając do wiązania, a tu nogi same chodzą i ręce trzęsą się jak u alkoholika :) ale kilka sekund i sznurowadło zawiązane, gonie więc mojego uciekającego zająca przeskakując kałuże z wodą i błotem pośniegowym aż do samej mety gdzie urywam moje stracone sekundy i wyszło 48:41 z czego jestem zadowolony bo sadziłem że jak uda mi się w tym biegu zejść poniżej 50' to będzie cud.

Podsumowując bieg bardzo fajny lecz wolę jakoś mniejszy ścisk na starcie i w biegu, co do czasu to do zakładanego na ten rok złamania 45' na dychę zabrakło mi około 3:40' i jakieś 800 metrów więc myślę że to do zrobienia więc życzcie powodzenia :)





Rekordy: Czas biegu: 48:41 netto, tempo 4:50 min/km.

Miejsce: 1009 (397/781-M) na 2279 biegaczy.

Medal:



Podsumowanie:

Trasa biegu:


 
*-zdjęcia maratończyk.pl

niedziela, 3 marca 2013

2013, 1... 2... 3... GO!

Zima się skończyła i w końcu mogę wrócić do mojego człapania [tyle czasu nic nie pisałem że nie wiem czy ktoś jeszcze tu w ogóle zagląda:)] , dzięki tej przerwie moje kolano chyba wystarczająco już odpoczęło, fakt że miało też trochę wysiłku zimowego podczas jeżdżenia moją nową "maszyną ostro-kołową" ale myślę że będzie z nim wszystko w porządku teraz i swobodnie sobie wybiegam to co założyłem na 2013 rok.

10KM - 45:00
HM - 1:45:00
MARATON - poniżej 4:00:00 (to będzie debiut, jeszcze nie wiem gdzie)

Na początek zaplanowałem sobie to czego nie udało mi się w zeszłym roku czyli "Maniacka Dziesiątka" - nie wiem jak to będzie bo zostało mniej niż dwa tygodnie a ja na razie trzy skromniutkie "biegania" zrobiłem z moim przyjacielem który chciał zacząć biegać - tempo mieliśmy iście rekreacyjne - ale już w kwietniu "Run of Spirit" i przede mną dwa kółka wkoło jeziora malta, a Darek jedno kółko i trzeba będzie poprawić wynik z zeszłego roku a tempo wtedy jak na debiut myślę że miałem dobre bo 5:00/km, no i trzecia dyszka "Swarzędz" i znów trzeba poprawić wynik z przed roku gdzie biegło mi się nadzwyczaj dobrze - wynik też miałem jak na mnie dobry ale tam przez te zakręty pogubiło się u wszystkich biegaczy skromne 200-400 metrów przez co padały te lubiane przez wszystkich życiówki :). Korzystając z okazji życzę wszystkim dobrych wyników na każdym dystansie i zero kontuzji w nowym roku.

Wracając do mojej nowej pasji to przedstawię Wam moje "Ostre Koło" fakt że nie jest to rower na torowej ramie jak powinien ale to przejściowa rama i w przyszłości będzie taka jak ma być :)




Tak dla uzupełnienia informacji dla niektórych nie wiedzących co to Ostre Koło.

"Ostre koło" – nazwa bezpośredniego przeniesienia napędu stosowanego w pierwszych rowerach, a obecnie w rowerach torowych lub roweru z takim rodzajem napędu gdzie nie ma wolno-biegu, piasta tylnego koła jest połączona na sztywno z zębatką, a dalej poprzez łańcuch z korbami dzięki czemu taki rower ma tylko jedno przełożenie czyli obracające się tylne koło ma bezpośrednie przełożenie na obrót pedałów, nie jest możliwa jazda bez pedałowania*.
Jeszcze słówko o bieganiu, w tym roku zakładałem sobie debiut w maratonie, najpierw miało być Dębno ale kwota 150zł mnie odstraszyła, doliczając dojazd, nocleg itp. nazbierało by się jeszcze parę stówek więc odpuściłem i najprawdopodobniej padnie na Poznań ale o tym jeszcze aż tak nie myślę.


*-teks zaczerpnięty i przerobiony z Wikipedii