Przerwa w bieganiu uliczno - miejskim, dziś pierwszy dzień zapoznawczy z
Wielkopolskim Parkiem Narodowym, dużo dobrego się o Szreniawie się
naczytałem, między innymi u Gerappy
a także u znajomych rowero-maniaków którzy mnie zachęcali więc w końcu trzeba było ocenić samemu, w sobotę będąc przypadkowo na Starym
Rynku w CIMie zakupiłem sobie mapkę WPN by się tam nie zgubić, na niewiele
się zdała bo i tak już na samym początku źle pobiegłem i obrałem inny szlak niż założony :), swoją drogą oznaczenie szlaków mogło by być tam lepsze ale nie
ma co narzekać tylko korzystać z czystego powietrza, szumu drzew i pięknej pogody. Miałem dziś pobiec półmaraton w Obornikach ale w tej pogodzie dobrze że zamieniłem go na tą wycieczkę.
Początek na parkingu przy Muzeum Rolnictwa, rozgrzewka i zamiast pobiec trasą rowerową wiodącą ulicą dworcową wybrałem się żółtym szlakiem na Puszczykowo i gdy po kilkuset metrach nie znalazłem odbicia na zielony szlak w prawo wiedziałem że mój plan szlak trafił :) i teraz trzeba na czuja biec przed siebie a i tak pewnie trafi się tam gdzie chce, zboczyłem z żółtego w las a w nim cisza, spokój i długi leśne podbiegi, w końcu wyleciałem na "Gajzerówkę" a z niej po jakimś czasie skręciłem w prawo myśląc że obiegnę w ten sposób jezioro jarosławieckie, niestety za szybko skręciłem i znalazłem się przed jeziorem, gdybym uważniej sprawdzi mapę wiedziałbym że jeziorko jest w lesie no ale człowiek uczy się na błędach :), następnie znów odbiłem w prawo, trafiając na czerwony szlak "kijkowy" myśląc że to zielony rowerowy - tylko się nie śmiać, następnie wbiegając do Szreniawy skręciłem w las w dalszy czerwony szlak w lesie który w pewnych miejscach jest strasznie zarośnięty i nieużywany więc nie polecam, potem już tylko obadanie ulic Szreniawy i jak w końcu biegnie ten zielony szlak rowerowy, no i powrót na parking - a tam na mapie wszystko wygląda tak pięknie i przejrzyście :).
Pierwszy raz miałem podczas biegania na głowie czapkę, i pierwszy raz cieszyłem się że ją właśnie mam podczas tego chyba 30 stopniowego upału, muszę tu napomknąć że mam ją dzięki uprzejmości ze strony poznańskiego sklepu "Świat Biegacza" w którym do tej porty kupiłem większość tego co mi do biegania niezbędne, a czapeczkę otrzymałem gratisowo po półmaratonie w Śremie za co jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Podsumowując dzisiejszą wyprawę mogę powiedzieć tyle że już niedługo tu wrócę z lepiej ogarniętą mapą no i kąpiel w jeziorze jeszcze muszę zaliczyć więc upały w nadchodzącym tygodniu same mnie już do tego zachęcają :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz