Się pochwalę :) - jakiś czas temu zobaczywszy na fb post z zachętą wysłania maila do redakcji Runner's World z opisami swoich biegowych historii i tym podobnych spraw, wziąłem się do pisania i tak wysłałem swój tekst o "medalu-niespodziance", aż tu dzisiaj otwieram sobie spokojnie listopadowy numer i w końcu na 14 stronie czytam pierwszy list a po nim tytuł następnego i nie dowierzam, mój mały felieton został wybrany do druku, eh choć coś pozytywnego po 3 latach studiów dziennikarskich :P
co do biegania to obecnie odpoczywam i za około miesiąc zaczynam przygotowania do przeżycia maratonu.
co do biegania to obecnie odpoczywam i za około miesiąc zaczynam przygotowania do przeżycia maratonu.
No właśnie strasznie znajomy mi się wydawał ten tekst w Runnersie, wiedziałam, że już gdzieś go czytałam ;)
OdpowiedzUsuńStudia jednak na coś się przydały :P
OdpowiedzUsuńCzytałam ten tekst :) Zgadzam się w 100%.
OdpowiedzUsuńkto nie próbuje ten nie jest w czasopismach ;) Szlak dziennikarskiprzetarty teraz czekac tylko na seryjne felietony Artura.
OdpowiedzUsuńfajnie by było mieć taką jedną stronę na felietony w czasopiśmie ehhhhh, rozmarzyłem się :]
OdpowiedzUsuńbrawo :)
OdpowiedzUsuńArtur - próbuj, kto wie? może się uda;)
OdpowiedzUsuńWiesz Artur, jest takie stwierdzenie "Wszyscy uważali, że to niemożliwe aż znalazł się ktoś kto o tym nie wiedział, i tego dokonał." Wyznacz kierunek i bądź pionierem niech nie skończy się na marzeniach :)
OdpowiedzUsuńdzięki za miłe słowa, już zapowiedziałem Redaktorowi Naczelnemu że już szykuje kolejny list :P
OdpowiedzUsuń:D gratki :D
OdpowiedzUsuńCzytałam i tu i tam :) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://dajcie-mi-wygrac.blogspot.com/
Podlinkuję i liczę na rewanż ;)