sobota, 10 listopada 2012

Runner's World - list

Się pochwalę :) - jakiś czas temu zobaczywszy na fb post z zachętą wysłania maila do redakcji Runner's World z opisami swoich biegowych historii i tym podobnych spraw, wziąłem się do pisania i tak wysłałem swój tekst o "medalu-niespodziance", aż tu dzisiaj otwieram sobie spokojnie listopadowy numer i w końcu na 14 stronie czytam pierwszy list a po nim tytuł następnego i nie dowierzam, mój mały felieton został wybrany do druku, eh choć coś pozytywnego  po 3 latach studiów dziennikarskich :P



co do biegania to obecnie odpoczywam i za około miesiąc zaczynam przygotowania do przeżycia maratonu.

12 komentarzy:

  1. No właśnie strasznie znajomy mi się wydawał ten tekst w Runnersie, wiedziałam, że już gdzieś go czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Studia jednak na coś się przydały :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam ten tekst :) Zgadzam się w 100%.

    OdpowiedzUsuń
  4. kto nie próbuje ten nie jest w czasopismach ;) Szlak dziennikarskiprzetarty teraz czekac tylko na seryjne felietony Artura.

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie by było mieć taką jedną stronę na felietony w czasopiśmie ehhhhh, rozmarzyłem się :]

    OdpowiedzUsuń
  6. Artur - próbuj, kto wie? może się uda;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz Artur, jest takie stwierdzenie "Wszyscy uważali, że to niemożliwe aż znalazł się ktoś kto o tym nie wiedział, i tego dokonał." Wyznacz kierunek i bądź pionierem niech nie skończy się na marzeniach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dzięki za miłe słowa, już zapowiedziałem Redaktorowi Naczelnemu że już szykuje kolejny list :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    http://dajcie-mi-wygrac.blogspot.com/

    Podlinkuję i liczę na rewanż ;)

    OdpowiedzUsuń