poniedziałek, 22 lipca 2013

"24 Bieg Jagiełły" – Pobiedziska (21,097km)

To był dopiero mój drugi półmaraton w Pobiedziskach, za cel postawiłem sobie poprawienie wyniku z przed roku jak i zbliżenie się mojego zakładanego na ten rok 1:45:00 w HM. Pakiet odebrałem z przyjaciółmi dzień wcześniej i choć jako mieszkaniec Pobiedzisk byłem zwolniony z opłaty sportowej to zdziwiło mnie że poza agrafkami i numerem startowym nie dostaliśmy zupełnie nic, nawet jakiejś ulotki o czymkolwiek, pomyślałem że może pobiedziszczanie za to że nic nie płacą to nic nie dostają ale gdy od innych biegających dowiedziałem się że Oni też dostali tylko numer startowy to zrobiło mi się trochę wstyd bo jako mieszkaniec Pobiedzisk sam zapraszam znajomych ze ścieżek biegowych do udziału w naszym półmaratonie... i mam na to pewne wytłumaczenie ale to nie jest sprawa na publiczne wypisywanie żalów, mogę jedynie mieć nadzieję że za rok nie będzie takiej klapy.



Początek biegu był po mojej myśli zważywszy na mój odwieczny problem czyli brak jakichkolwiek treningów biegowych, poza jazdą na rowerze i samymi startami w zawodach co kilkanaście dni nie mogę znaleźć czasu na bieganie... pierwsze kilometry przed nawrotką poniżej 5:00/km i tak miało być ale bieganie jak każdy sport daje w kość kiedy myślisz że możesz sobie od tak przebiec jakikolwiek dystans i tak po nawrotce tempo spadło mi o średnio 10 sekund na kilometr a w kość a właściwie w łydki dał mi długi podbieg przed końcem lasu, ale że było lepiej niż przed rokiem i miałem mały zapas sekund z pierwszych kilometrów to wskoczyłem na tempo 5:10-5:15/km. Siedemnasty kilometr i znów ten długi podbieg - a w głowie przeróżne myśli jak to w głowie biegacza-amatora, o przejściu do marszu nie ma mowy choć płuca i serce biec dalej mogą to łydki gdyby mogły mówić powiedziałyby mi że jestem durny i tym podobne rzeczy, niestety bez treningu nie da się ładnie trzymać tempa, poza tym gdybym choć raz zastosował się do wielu książek i choć ten jeden jedyny raz zaczął wolniej pierwszą połówkę a na drugiej przydusił to może było by łatwiej o lepszy rezultat ale widocznie jeszcze do mnie to nie dotarło że tak trzeba :).







Na koniec brawa dla całej "Ławeczki" za ukończenie pierwszego w życiu półmaratonu, a największe dla Giziola za wolę walki i pokazanie wszystkim że jak się chce to można wszystko!





Rekordy:
czas biegu (PR!): 1:48:20 netto, tempo 05:08/km.

Miejsce: 287 (112/18584-M30) (270/472-M) na 559 którzy ukończyli bieg.

Medal:



Link do GALERII zdjęć robionych przez mojego Ojca.

Trasa biegu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz