3GP Morasko 16.03.2014
Trzecia odsłona grand prix zaprowadziła mnie na obrzeża Suchego Lasu do Rezerwatu Morasko, na start ledwo zdążyłem dosłownie na 2 minuty przed swoją minutą startową, pobrałem chip i z biegu na miejsce startowe, chwyciłem mapę i po przebiegnięciu stu metrów i chwili zamieszania w lesie trafia do mnie że spieprzyłem już sam początek, koryguję pozycję i w końcu dobiegam do 1PK a potem prosto do drogi gdzie spotykam zagubionego Marka który ruszył na trasę sporo przede mną, razem wbiegamy niepotrzebnie pod górkę zamiast lecieć dalej drogą, na górze znów spostrzegam swój błąd i zastanawiam się co ja tu robię, jeśli się nie ogarnę to dobiegnę ostatni, zbiegam do 2PK i bezpiecznie drogą do 3PK gdzie przy linii lasu spotykam Pawła, wracając z trójki Paweł znów w tym samym miejscu, ale nie chciał pomocy więc podbijam 4PK i spokojnie zbiegam tą samą drogą przez dwójkę do 5PK a w drodzę na 6PK przede mną biegnie zawodnik późniejszy zwycięzca któremu nie mogę dotrzymać tempa i gdy ja jestem 50m od szóstki on już odbiega, ach ta moja kiepska kondycja,
7PK i 8PK w zagłębieniach idą łatwo a do 9PK spoglądam na kompas i zanim doszedł do siebie mija kilka sekund ale przynajmniej nabiegam z dobrej strony, potem łatwy 10PK i biegnę na 11PK przed którym podnoszę głowę i z dostaję tak w otwarte oko z gałęzi że przez kolejne 2 minuty prawie nic na nie nie widzę ale biegnę dalej na 12PK która jak dla mnie jest w dołku za blisko drogi ale to może przez to jedno oko :), dalej przez 13PK-14PK-15PK przy którym kręci się dużo osób ale rozbiegają się każdy do innego punktu więc skupiam się na sobie i lecę na azymut do zapętlonego 16PK potem łatwy 17PK przy drodze i 18PK na górce na który nie mozna nie trafić, w drodze powrotnej wybieram bieg asfaltem by znów trafić do dołka na który nabiegają wszyscy z różnych stron, po podbiciu trzeci raz już dziś 19PK biegnę najpierw drogą potem na wprost przez las do 20PK, do kolejnego 21PK biegnę za innym zawodnikiem ale skręca przede mną ja kawałek wyżej ale obaj tak jak dwóch innych za chwile wbiegamy za szybko w las i po kilku chwilach w końcu jeden z nas odnajduję punkt prawie pod rezerwatem, dalej to już wyścig do 22PK który prawie trafiłem ale potrzebowałem korekty i tu tragedia, wkładam chip, wyjmuję odbiegam a słyszę że stacja ciągle pika, spoglądam czy chip mam na ręce i mam ale bez czubka z elektronik, zwyczajnie pękł, obracam stację żeby wypadła część z elektroniką i co robić, biegnę do ostatniego 23PK aż po Metę.
Podsumowując zawody to poza problemem ze sprzętem (czyt. pęknięty chip) i problemami na początku to nie było źle, kilka razy dobrze obrałem azymut i gdyby nie poprawić koncentrację i kondycję to byłoby o wiele lepiej.
Czas: 1:15:00
Miejsce: 34/72 (gen 16/109)
Przebiegi:
Trzecia odsłona grand prix zaprowadziła mnie na obrzeża Suchego Lasu do Rezerwatu Morasko, na start ledwo zdążyłem dosłownie na 2 minuty przed swoją minutą startową, pobrałem chip i z biegu na miejsce startowe, chwyciłem mapę i po przebiegnięciu stu metrów i chwili zamieszania w lesie trafia do mnie że spieprzyłem już sam początek, koryguję pozycję i w końcu dobiegam do 1PK a potem prosto do drogi gdzie spotykam zagubionego Marka który ruszył na trasę sporo przede mną, razem wbiegamy niepotrzebnie pod górkę zamiast lecieć dalej drogą, na górze znów spostrzegam swój błąd i zastanawiam się co ja tu robię, jeśli się nie ogarnę to dobiegnę ostatni, zbiegam do 2PK i bezpiecznie drogą do 3PK gdzie przy linii lasu spotykam Pawła, wracając z trójki Paweł znów w tym samym miejscu, ale nie chciał pomocy więc podbijam 4PK i spokojnie zbiegam tą samą drogą przez dwójkę do 5PK a w drodzę na 6PK przede mną biegnie zawodnik późniejszy zwycięzca któremu nie mogę dotrzymać tempa i gdy ja jestem 50m od szóstki on już odbiega, ach ta moja kiepska kondycja,
7PK i 8PK w zagłębieniach idą łatwo a do 9PK spoglądam na kompas i zanim doszedł do siebie mija kilka sekund ale przynajmniej nabiegam z dobrej strony, potem łatwy 10PK i biegnę na 11PK przed którym podnoszę głowę i z dostaję tak w otwarte oko z gałęzi że przez kolejne 2 minuty prawie nic na nie nie widzę ale biegnę dalej na 12PK która jak dla mnie jest w dołku za blisko drogi ale to może przez to jedno oko :), dalej przez 13PK-14PK-15PK przy którym kręci się dużo osób ale rozbiegają się każdy do innego punktu więc skupiam się na sobie i lecę na azymut do zapętlonego 16PK potem łatwy 17PK przy drodze i 18PK na górce na który nie mozna nie trafić, w drodze powrotnej wybieram bieg asfaltem by znów trafić do dołka na który nabiegają wszyscy z różnych stron, po podbiciu trzeci raz już dziś 19PK biegnę najpierw drogą potem na wprost przez las do 20PK, do kolejnego 21PK biegnę za innym zawodnikiem ale skręca przede mną ja kawałek wyżej ale obaj tak jak dwóch innych za chwile wbiegamy za szybko w las i po kilku chwilach w końcu jeden z nas odnajduję punkt prawie pod rezerwatem, dalej to już wyścig do 22PK który prawie trafiłem ale potrzebowałem korekty i tu tragedia, wkładam chip, wyjmuję odbiegam a słyszę że stacja ciągle pika, spoglądam czy chip mam na ręce i mam ale bez czubka z elektronik, zwyczajnie pękł, obracam stację żeby wypadła część z elektroniką i co robić, biegnę do ostatniego 23PK aż po Metę.
Podsumowując zawody to poza problemem ze sprzętem (czyt. pęknięty chip) i problemami na początku to nie było źle, kilka razy dobrze obrałem azymut i gdyby nie poprawić koncentrację i kondycję to byłoby o wiele lepiej.
Czas: 1:15:00
Miejsce: 34/72 (gen 16/109)
Przebiegi:
20 yr old Business Systems Development Analyst Isahella Durrance, hailing from Shediac enjoys watching movies like Sukiyaki Western Django and Ghost hunting. Took a trip to Harar Jugol and drives a Ferrari 750 Monza Spider. skocz tutaj
OdpowiedzUsuń